Przedwczoraj zamieściłem zdjęcia zmian na Grzegórzeckiej. Muszę przyznać, że te zmiany średnio mi się podobają.
Co jest nie tak?
Po pierwsze wrzucenie ruchu samochodowego na ten sam pas, po którym jeżdżą tramwaje jest złym rozwiązaniem – korki które będą się tworzyć, będą blokować też komunikację miejską.
Dodatkowo, żeby z tego pasa skręcić w prawo i wjechać na podwórko jakiejś kamienicy, trzeba wykonać dosyć ostry skręt w prawo i przejechać przez nową drogę rowerową. Na pewno spowoduje to, że część kierowców nie będzie kompletnie zwracała uwagi na rowerzystów, co raczej nie poprawi bezpieczeństwa. Druga część, która będzie zwalniać i przepuszczać rowerzystów, będzie jednocześnie zatrzymywać cały ruch, a więc powodować korki w których będą grzęzły tramwaje. Wychodzi na to, że nikt na tym nie wyjdzie dobrze.
Sama jazda rowerem po Grzegórzeckiej, obok brzydkich kamienic i samochodów pompujących tony smogu w atmosferę, też do najprzyjemniejszych nie będzie należeć.
Jaka jest alternatywa?
Okazuje się, że obok Grzegórzeckiej, jest alternatywna trasa, która nie ma żadnej z tych wad, chodzi o Aleję Daszyńskiego, która jest:
- szeroka
- otoczona zielenią
- ma dużo mniejszy ruch samochodowy