rowerownik

w masce na rowerze

Ostatnio na dużej ilości portali internetowych można trafić na dyskusje o tym, czy jazda w masce na rowerze jest zdrowa i bezpieczna. Co jakiś czas można też trafić na wypowiedź kogoś, komu po X minutach zaczęło kręcić się w głowie, albo nie mógł złapać oddechu, ale jak o jest na prawdę?

Jak nietrudno się domyślić, wszystkie rozważania związane są z aktualną sytuacją wywołaną przez koronawirusa. Samo jeżdżenie na rowerze w maseczce, to nic nowego, ale w natłoku nowych artykułów straszącymi tytułami i konsekwencjami używania maseczek, łatwo się pogubić.

jak było wcześniej?

Do tej pory rowerzyści jeździli w maseczkach (najczęściej w zimie), z dwóch powodów:

  • żeby nie wdychać bardzo chłodnego powietrza – taka maseczka (albo szalik) zakrywająca nos i usta spowalniała wymianę powietrza wydychanego (ciepłego) na świeże (zimne), co zmniejszało ryzyko przeziębienia gardła
  • żeby nie wdychać smogu – antysmogowa maseczka posiada specjalny filtr, który zatrzymuje zanieczyszczenia powietrza

W obu tych przypadkach maseczki działają w taki sposób, że jednocześnie ograniczają dopływ powietrza. Tak samo jest też w przypadku maseczki mającej chronić przed roznoszeniem się koronawirusa.

Generalnie im maseczka ma lepiej filtrować powietrze, tym bardziej musi ograniczać jego przepływ.

to bezpieczne, czy nie?

Jeśli nie masz problemów z wydolnością oddechową (jak np. astma), to nie masz się czym martwić. To ograniczenie przepływu powietrza jest na tyle małe, że nic Ci się nie stanie.

No dobra, a co Jeśli masz takie problemy? Najlepiej zostań w domu, albo z wyjściem na rower poczekaj na moment, kiedy na zewnątrz nie będzie dużo osób. Pamiętaj, że koronawirus jest najgroźniejszy właśnie dla tych, którzy mają problemy z układem oddechowym.

źródło / linki